Z tytułem rozprawię się później, ale zacznijmy – jak należy – od początku.

Nie należy mylić The Booker Prize z The International Booker Prize. Ha! Wiedzieliście o tym?

The Booker Prize, czyli Nagroda Bookera przyznawana jest tekstowi, który powstał w języku angielskim i został wydany w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Obecnie autor może być dowolnej narodowości, ale językiem oryginału jest obowiązkowo angielski.

W 2005 ustanowiono osobną nagrodę – The International Booker Prize – i tu jest inaczej. Powieść lub zbiór opowiadań jest napisana w dowolnym języku (ale nie angielskim), ale musi być przetłumaczona na angielski i wydana w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Nagroda jest dzielona po równo między autora a tłumacza. I tak w 2018, za powieść „Bieguni” dostała Międzynarodowego Bookera Olga Tokarczuk. Powieść wydano w angielskim tłumaczeniu jako „Flights”, a Jennifer Croft została tym samym uhonorowana jako tłumaczka tego tekstu. Z ciekawostek do tej samej nagrody nominowano też Stanisława Lema, ale przegrał z Ismailem Kadare. W tym roku Międzynarodowego Bookera dostała Banu Mushtaq i tłumaczka Deepa Bhasthi za „Heart Lump”. Intrygujące jest to, że to pierwszy zbiór opowiadań, który wygrał.

To już wiemy, czego nie mylić i wracamy do roku 2025. 10 listopada przyznano „zwykłego” Bookera i otrzymał go David Szalay. Węgier? Aaaaa, nie! To skąd się ta „węgierskość” przy pisarzu pojawia?

Po pierwsze David Szalay jest kanadyjsko-węgierskiego pochodzenia. Urodzony w Montrealu, mama Kanadyjka, tata Węgier. Kiedy miał rok to wszyscy przenieśli się do Libanu, ale z powodu wojny zmuszeni byli go opuścić i znaleźli się w Wielkiej Brytanii. To tutaj David spędził lata swojej edukacji i jest absolwentem Oxfordu. Później długo mieszkał w Londynie, ale zna też życie w Brukseli i na Węgrzech, gdzie wyjechał, kiedy wymyślił, że będzie robił karierę pisarską. Ostatnie informacje sugerują, że obecnie na stałe mieszka w Wiedniu.

W recenzji dla „Guardiana” pojawia się określenie „Flesh” jako książki, która zadaje pytanie „o odrętwiającą dziwność bycia żywym”.

To teraz wprowadzę mały chaos, bo zależnie od miejsca Szalay określany jest jako „pochodzenia węgierskiego”, „pisarz kanadyjski”, „autor brytyjski”. Można wybierać. BBC w swoim artykule o wygranej nazwała go „brytyjsko-węgierskim”. I tu wracamy do tytułu tego wpisu – węgierska powieść? Skoro autor taki raczej „międzynarodowy”?

Jednak te Węgry są ważne, bo Szalay nagrodę dostał za powieść „Flesh” („Ciało”), w której to państwo ma swoją rolę. Bohaterem jest István, którego poznajemy na wczesnym etapie życia. Jest taki przeciętny, mieszka na blokowisku z matką. Ma kłopot ze znalezieniem swojego miejsca. Powieść zaczyna się od traumatycznego wydarzenia, którego wspomnienie będzie wracać i iść z Istvánem przez życie, dorastanie, przeprowadzkę do Londynu, pracę. W recenzji dla „Guardiana” pojawia się określenie „Flesh” jako książki, która zadaje pytanie „o odrętwiającą dziwność bycia żywym”. Znajdziecie też słowa „mroczna”, „trudna”. Styl pisania określony jako „brutalnie skondensowane zdania”.  Zachęcające? Na pewno nie jest to powieść łatwa i miła w odbiorze, ale podejrzewam, że potrafi poruszyć bardzo głębokie emocje.

O ile jury Bookera po pięciu godzinach ostatecznych obrad nad propozycjami z tak zwanej „short listy” było przekonane, że „Flesh” i Szalay najbardziej zasługują na zwycięstwo, to już czytelnicy nie są tacy entuzjastyczni. Jest sporo osób, które, kiedy pojawia się ta „short lista”, czyli krótka lista kandydatów do wygranej, czytuje wszystkie powieści na niej umieszczone (zazwyczaj kilka, Booker 2025 miał ich sześć), żeby mieć własne zdanie (są też tacy szaleńcy, którzy czytają wszystko z „long listy”, czyli długiej listy kandydatów, a jest tam kilkanaście tytułów). Wrażenia? „Tak, jak się spodziewałem, wygrała, (wzdechnięcie).” „Ta książka wygrała? Jak? Dlaczego?” – to tylko dwa przykłady na szybko wrzucanych reakcji na Goodreads.

Kiedy jury mówi „Świetne!”, a czytelnicy są podzieleni, to najlepszym pomysłem jest samodzielne przeczytanie i wyrobienie sobie zdania! Niestety ten tytuł jeszcze nie został przetłumaczony na polski, więc „Flesh” można czytać po angielsku. Ale podejrzewam, że to się zmieni, bo inne książki autora można znaleźć po polsku.

Jeśli zainteresowała Was nagroda Bookera i chcecie wiedzieć więcej o niej, finalistach, wygranych z lat poprzednich, to koniecznie zajrzyjcie na stronę nagrody: https://thebookerprizes.com. Znajdziecie tam bogactwo tekstów, sugestii, wywiadów, filmów i podsumowań – baśniowy świat dla kochających książki, oczywiście po angielsku.

Czy ja mam zamiar czytać „Flesh” Szalaya? Może… Ale bez entuzjazmu i na pewno nie już, natychmiast. Znacznie bardziej intryguje mnie zeszłoroczna nagrodzona powieść – „Orbita” Samanthy Harvey (wydała ją w Polsce Wielka Litera, oryginalny tytuł „Orbital”). List miłosny do Ziemi napisany przez astronautów będących w kosmosie. Od razu zdradzę, że oceny krytyków i czytelników równie przeróżne, jak przy tegorocznym zwycięzcy, ale tematyka dla mnie stanowczo bardziej zachęcająca.

Aga

Jeśli doceniasz to, co robimy i chcesz pomóc nam tworzyć więcej takich treści, postaw nam wirtualną kawę.

To drobny gest, który daje nam wielką motywację. Dzięki!

Co o tym sądzisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Brak komentarzy jak do tej pory :(